„Czytanie książek to najpiękniejsza zabawa, jaką sobie ludzkość wymyśliła”
~ Wisława Szymborksa

Nasze Królestwo Książek to blog stworzony z myślą o dzieleniu się z książkoholikami naszymi wrażeniami po dopiero co przeczytanych dziełach literatury. Znajdziecie tu nie tylko opinie o najnowszych pozycjach prosto z księgarni, ale także o zapomnianych już przez niektórych lekturach. Poza tym nie skupiamy się wyłącznie na jednym gatunku, a czytamy książki z całego zakresu, zatem każdy znajdzie tu coś dla siebie, a być może wyrazi własne zdanie na temat danej twórczości.
1.12.2013
3 komentarze:
                Dzisiaj już mamy pierwszy dzień grudnia. Jeszcze miesiąc, a będziemy świętować Nowy Rok, ale wcześniej czekają nas święta. Nie ma co… Ostatnie trzy miesiące zleciały mi jak z bicza strzelił i nawet się nie obejrzałam, a już jestem po próbnych maturach. Niestety, przez to wszystko nie mogłam poświęcić swoim blogom tyle czasu, ile bym chciała. I najgorsze jest to, że nie mogę obiecać, że to się zmieni.
Może zacznę od tego, że nie rozmawiałam z Caraxem na temat tego, co dalej z blogiem, ale już na początku zakładania go stwierdziłam, że się odłączę. Podjęłam już nawet decyzję, że wszystko nastąpi z początkiem nowego roku i będziecie mogli znaleźć mnie na Spotkaniach z Literaturą. Oczywiście moje recenzje zostaną tam przeniesione, a ja wciąż będę odwiedzać Wasze blogi, choć ostatnio nieco Was zaniedbuję. Mam nadzieję, że wybaczycie i zrozumiecie.
Co do funkcjonowanie tego bloga, to nie mam pojęcia, jak to będzie dalej wyglądało. Postaram się opublikować w tym tygodniu jedną recenzję, a potem zobaczymy, na ile starczy mi jeszcze czasu, który w większości poświęcę na naukę i przygotowania do świąt (dom się sam nie posprząta, a szkoda…). Poza tym pisanie o przeczytanych lekturach nie sprawia mi tyle frajdy, co pisanie o tym, co przeczytałam z własnej woli, a ostatnio wciąż staram się wyrobić z terminami na sprawdziany z polskiego. Co dwa tygodnie mam nową lekturę, a do tego dochodzą jeszcze książki na rozszerzenie i praktycznie nie wyrobiłam się z tym, co zamierzałam przeczytać w październiku, więc doszłam do wniosku, że nie widzę sensu, by publikować stosik, który praktycznie nie zostanie przeze mnie przeczytany. Poza tym żadna z lektur nie okazała się na tyle wspaniała (wyjątkiem byli „Chłopi”), by poświęcić jej nieco więcej uwagi. Bardzo zawiodłam się na „Ludziach Bezdomnych”, a o „Przedwiośniu” już nawet nie wspomnę, bo wiązałam z nim bardzo duże nadzieje. Na szczęście teraz czeka mnie dwudziestolecie międzywojenne i mam nadzieję, że coś się zmieni i że jedynym problemem będzie Gombrowicz, którego (po przeczytaniu „Trans-atlantyku”) nie cierpię. Czas pokaże…
Zastanawiam się jeszcze, co Wam miałam napisać, ale w tym momencie nic nie przychodzi mi do głowy, a post stał się raczej czymś w rodzaju notki z mojego życia i będę się naprawdę cieszyć, jeśli ktoś dotrwa do końca. Pozostaje mi jedynie prosić, żebyście trzymali kciuki za moją wytrwałość w postanowieniach, a wszystko wróci do normy. Ale na razie czekam na wyniki próbnych matur.
Pozdrawiam serdecznie i życzę owocnego, grudniowego czytania!
-------------------------------------------------------------------------------------------
2.11.2013
6 komentarzy:

Tytuł: „Chłopi”
Autor: Władysław Stanisław Reymont
Wydawnictwo: Zielona Sowa
Ilość stron: 650

We wrześniu polonistka podyktowała nam listę lektur na ten rok. Muszę przyznać, że w klasie maturalnej jest to dość pokaźny stosik, ale nie przeraziłam się, lecz byłam naprawdę zadowolona, że końcu będziemy pracować praktycznie tylko na powieściach i tego typu utworach. Jednak z drugiej strony słyszałam mnóstwo nieprzychylnych opinii odnośnie niektórych tytułów i stwierdziłam, że muszę się jak najszybciej przekonać, jakie są moje wrażenia.
Pierwszą z tak zwanych dużych lektur byli „Chłopi” Władysława Stanisława Reymonta. Jako klasa matematyczna mieliśmy do przeczytania tylko pierwszy tom, ale – ponieważ mam zamiar napisać rozszerzoną maturę z polskiego – zgłosiłam się do przeczytania całości. Już od razu muszę przyznać, że nie żałuję swojej decyzji.
-------------------------------------------------------------------------------------------
2.10.2013
10 komentarzy:
Carax aktualnie trenuje, więc praktycznie zostałam na blogu sama, choć i tak kiedyś planuję się odłączyć i mieć swój prywatny, recenzjowy kącik. Tymczasem walczę sama ze sobą i z niechęcią do jesiennej, brzydkiej pogody. W sumie z moim lenistwem też. Po prostu przede mną zapowiadają się same lektury i tygodnie ciężkiej pracy, ponieważ jak zwykle musiałam wziąć na siebie mnóstwo obowiązków i ubzdurać sobie, że muszę porządnie przygotować się do rozszerzeń maturalnych i konkursów. Zresztą nie będę się oszukiwać – studia to nieco inna bajka niż szkoła, a ja chciałabym jak najwięcej z tego wynieść, nim ruszę w świat.
W każdym bądź razie takie przemyślenia pozostawię sobie na później, a napiszę, co mam w planach przeczytać w październiku, choć mam dziwne wrażenie, że to bardzo mało. Niemniej jednak nie mam pojęcia, jak wyrobię się z czasem, więc jak wyjdzie więcej, to będę szczęśliwa.
-------------------------------------------------------------------------------------------
18.09.2013
26 komentarzy:

Tytuł: „Trafny wybór”
Tytuł oryginału: „The Casual Vacancy”
Autor: J.K. Rowling
Wydawnictwo: Znak
Ilość stron: 512

Autorkę Harry’ego Pottera znają chyba wszyscy. Jedni uwielbiają, drudzy nienawidzą, a jeszcze inni są w stosunku do niej obojętni. I muszę przyznać, że znalazłabym się w tej trzeciej grupie, gdybym nie dostała wszystkich sześciu części tuż po premierze „Harry’ego Pottera i Księcia Półkrwi”. Niestety, miałam wtedy dużo obowiązków szkolnych, więc odłożyłam sobie czytania na wakacje, a w międzyczasie obejrzałam już nakręcone filmy i dałam się wciągnąć w świat magii, a potem już nie wyobrażałam sobie życia bez tej serii. Ale wszystko kiedyś przeminie i w końcu został wydany ostatni tom, a Rowling zaplanowała napisać coś zupełnie innego. Zachodziłam w głowę, co to będzie i nie mogłam się doczekać, aż w końcu książka znalazła się w księgarniach.
-------------------------------------------------------------------------------------------
14.09.2013
36 komentarzy:
Przeglądając Internet, znalazłam dość ciekawy artykuł i poczułam wewnętrzną potrzebę wrzucenia go na bloga. :) Życzę Wam miłego zapoznawania się z jego treścią, bo to tekst w sam raz dla książkoholików, a mianowicie: portal Buzz Feed opublikował listę zachowań, które mogą świadczyć o tym, że czas się leczyć...
-------------------------------------------------------------------------------------------
8.09.2013
Autor: P.C. Cast + Kristin Cast
Tytuł: Wybrana
Tytuł oryginalny: Chosen
Wydawnictwo: Książnica
   Zoey kończy już 17 lat i odkąd została Naznaczona minęły tylko dwa miesiące, a już ma pełny Znak i ciągnący się od niego wzdłuż szyi, ramion i kręgosłupa tatuaż. W dniu swoich urodzin spotyka Stevie Rae, która nie umarła- zachowała w sobie część człowieczeństwa i przeistoczyła się w nieumarłą. Przyjaciółki mają świadomość tego, że Neferet, mentorka Zoey, maczała w tym palce, a jedyną osobą, która o tym wie oprócz nich jest... Afrodyta. Dziewczyny muszą połączyć siły i pomóc Stevie Rae, a do tego dopilnować, aby nikt się o niej nie dowiedział. Prowadzą ją do jednego z domów Afrodyty i pozostawiają samą, regularnie dostarczając jej świeżą krew. Tymczasem Ludzie Wiary dokonują makabrycznego morderstwa pani Nolan, jednej z nauczycielek. Po tym wydarzeniu reszta przyjaciół odkrywa tajemnicę Stevie Rae i wspólnie tworzą krąg, prosząc Nyks o pomoc. Czy powróci dawna Stevie Rae? 

   Praktycznie cała książka opowiada o rozpaczliwym ratowaniu najlepszej przyjaciółki. Podoba mi się to, że autorki zdecydowały się zbliżyć do siebie Zoey i Afrodytę. Dzięki temu możemy trochę bliżej poznać tę postać, a okazuje się, że nie jest ona wcale taką podłą jędzą jak się wydaje. Tłumi w sobie uczucia. Kiedy coś się dzieje, nie daje tego po sobie poznać i zgrywa twardzielkę. Zachowuje się tak, jakby nieludzki był płacz, smutek, cokolwiek by się nie działo, nie może upaść.

   Zoey ufa jej, ale pomimo wszystko twierdzi, że jest "porąbana". Ja akurat w niektórych momentach zauważam, jak podobne mamy poglądy na świat:

   "Nie jestem wieczną optymistką z dobrym nastawieniem do całego świata. [...] Uważam, że większość osób, wszystko jedno, ludzi czy wampirów, to gnoje. Cały czas odgrywają komedię. Udają, że są milutcy, a w gruncie rzeczy zawsze mały kroczek dzieli ich od pokazania, jakie naprawdę z nich świnie."

   To przykre, ale zgadzam się z nią. Nikt nie jest tym, kim się wydaje. Przy tobie przyjaciele, a za plecami... No cóż, ludzie się zmieniają. Wydaje mi się, że Afrodyta, żeby tak twierdzić musiała się o tym przekonać na własnej skórze i tutaj pewnie jest kolejny nieznany fakt z jej życia, który pojawi się w następnych tomach.

   Wracając do głównej bohaterki, pewnie zastanawiacie się, którego z chłopaków wybrała? Będąc z trzema naraz w wielu rozdziałach mówi o sobie tego typu rzeczy:

   "Zdaje się, że zamieniam się w zdzirę"

   Po morderstwie Nolan, jednej z nauczycielek, Zoey i Loren pod wpływem emocji piją sobie nawzajem krew, co przerywa Skojarzenie między nią a Heathem a nawiązuje między nimi. Po czym (chyba najgorsza rzecz, jaką mogła zrobić) straciła z nim dziewictwo i (nie, jednak ta jest gorsza) powiedziała mu prawdę o Stevie Rae. I wtedy przyłapuje ich razem Erik. Szkoda mi go, jak dla mnie to Zoey powinna być z nim, zwłaszcza, że Loren ją wykorzystał, ale nie zdradzę już nic więcej na ten temat!

   Z każdym tomem coraz bardziej lubię tą serię. Autorki się rozkręcają, ciekawe co będzie dalej? ;)

   

   
-------------------------------------------------------------------------------------------
2.09.2013
16 komentarzy:

Tytuł: „Miasto Kości”
Tytuł oryginału: „City of Bones”
Autor: Cassandra Clare
Saga: Dary Anioła
Numer w kolekcji: 1
Wydawnictwo: Mag
Ilość stron: 510


Pamiętam niemal dokładnie, jak któregoś dnia zobaczyłam w księgarni książkę, na okładce której był śliczny chłopak i opinia Stephenie Meyer: „Drogi Edwardzie i Jacobie: uwielbiam was obu. Ale weekend spędziłam z Jace’em. Przepraszam! Kochająca Stephenie”. Od razu pomyślałam sobie, że chcę tę książkę na urodziny i poprosiłam o nią moją koleżankę. Dzięki dedykacji wiem, że miałam czternaście lat, kiedy ją przeczytałam i choć minęły już od tamtej pory prawie cztery lata, to wciąż znajduję w niej coś dla siebie i wciąż jest dla mnie czymś, do czego lubię wracać w najbardziej zaskakujących momentach. Tak też było i tym razem, kiedy wybrałam się do kina na adaptację filmową tego dzieła.
-------------------------------------------------------------------------------------------
30.08.2013
Autorki: P.C. Cast + Kristin Cast
Tytuł: Zdradzona
Tytuł oryginalny: Betrayed
Wydawnictwo: Książnica 
   W drugim tomie z cyklu "Dom Nocy" na pewno znajdziecie więcej wątków o miłości. Zoey, będąc w związku z Erikiem nie może zapomnieć o sowim byłym ze świata ludzi, Heathie. Pijąc jego krew została z nim Skojarzona i teraz chłopak jest gotów zrobić dla niej wszystko. Tymczasem w środowisku śmiertelników zaczynają ginąć jej znajomi. Policja coraz częściej gości w Domu Nocy, a jakby tego było mało, Zoey widzi duchy zmarłych uczniów. Wszyscy odeszli z tej samej przyczyny- ich ciało odrzuciło Przemianę. Podczas obchodów Pełni Księżyca w identyczny sposób umiera Stevie Rae, najlepsza przyjaciółka Zoey. Dziewczyna nie może się pogodzić z jej śmiercią. Kiedy porwany zostaje Heath, Zoey dzięki pomocy największego wroga samotnie rusza mu na ratunek. A wtedy dzieją się zaskakujące rzeczy. Czy Stevie Rae naprawdę nie żyje? Komu Zoey może zaufać, a kto od początku ma coś na sumieniu? 
   
   "Zdradzona" jest zdecydowanie lepsza od "Naznaczonej". Jest o wiele ciekawsza, też między innymi dlatego, że więcej się w niej dzieje. Bardzo podoba mi się, że została napisana narracją pierwszoosobową. Dzięki temu jakoś lepiej mi się wczuć w główną bohaterkę i w sytuacje, które opisuje. Tak jakbym to ja był na jej miejscu i przeżywał te wszystkie przygody, ale przecież wszyscy miłośnicy książek dobrze wiedzą o czym mówię.

   Hmm... Widzicie pewnie, że Skojarzenie tak w zasadzie jest podobnym zjawiskiem co Wpojenie w "Zmierzchu". Już wiemy skąd autorki czerpały pomysł ;)

   Jeśli chodzi o miłości Zoey, trochę mi się nie podoba to, jak ona się bawi chłopakami. Kiedy jest z Erikiem, postanawia sobie, że zerwie z Heathem, ale kiedy jest z Heathem, zapomina o Eriku. Do tego dojdzie jeszcze trzeci- Lorlen (nie dajcie się zwieźć pozorom, to totalny dupek!!!), ale o nim już przeczytacie sami. Cholernie nie lubię tej osoby, jak dla mnie Zoey powinna zostać z Erikiem.

    Autorki na każdym kroku pokazują nam, jak ważne jest to, aby mieć lojalnych przyjaciół, na których zawsze można polegać. Jednym z przyjaciół Zoey jest gej i myślę, że przez to chciały nam przekazać, że tolerują takich ludzi i każdy ma prawo decydować o swoim życiu jak mu się tylko podoba.

   W trakcie tych kilku dni, kiedy czytałem "Zdradzoną", pewnej nocy obudziłem się i nie mogłem powstrzymać kaszlu. Półprzytomny stwierdziłem, że umieram, moje ciało odrzuca Przemianę i przerażony zwlokłem się z łóżka, po czym uświadomiłem sobie, że takie rzeczy tylko w Domu Nocy, ha ha ha. 

   Ogółem mówiąc, książka jest świetna, zupełnie jakby napisana przez innego autora. Po przeczytaniu "Naznaczonej" miałem wątpliwości czy czytać o wampirach, czy zabrać się za Stephena Kinga. Ale jak widać podjąłem dobrą decyzję i zaraz biorę się za pozostałe części. Naprawdę polecam! I mam dla was jeszcze ciekawy cytat, który co prawda pojawił się także w pierwszej części, ale jednak bardziej mi pasuje w drugiej ;)

   "Ciemność nie zawsze oznacza zło, tak jak światłość nie zawsze niesie dobro"
-------------------------------------------------------------------------------------------
28.08.2013
Autorki: P.C. Cast + Kristin Cast
Tytuł: Naznaczona
Tytuł oryginalny: Marked
Wydawnictwo: Książnica 
   Wybierając "Naznaczoną" spośród wielu innych pozycji na półce Elly (a wierzcie mi, trochę ich tam jest), spodziewałem się, że będzie w niej trochę więcej akcji.

    Książka opowiada o Zoey Redbird i można by ją uznać za powieść obyczajową, gdyby nie to, że posiada rzeczy nie z tego świata. Historia dotyczy zwyczajnej nastolatki, która pewnego dnia zostaje Naznaczona. Od tej pory wszystko się zmienia, dziewczyna musi porzucić swoje dotychczasowe życie i udać się do Domu Nocy, aby przejść przemianę w dorosłego wampira. Czeka ją wiele zmian i próbuje przystosować się do nowego otoczenia, co nie jest łatwe, bo od samego początku jest wyjątkowa; objawiają się u niej cechy charakterystyczne dla dojrzałych wampirów. Jest jej ciężko, ale znajduje lojalnych przyjaciół, zakochuje się, jak i przysparza sobie wrogów... 

   Książka została napisana narracją pierwszoosobową, na kształt pamiętnika. Zoey opisuje swoje odczucia względem innych ludzi oraz sytuacji. Przyjemnie się czyta, jednak dla mnie jej fabuła nie jest aż taka ciekawa. Nie znajdziecie tu nieoczekiwanego zwrotu akcji, nie będzie was trzymać w napięciu... Co prawda pod koniec coś się zaczyna dziać, ale tego już dowiecie się sami ;)

   Czy rozwija naszą wiedzę? Nie sądzę, chyba że o świecie wampirów ;) Sami wiecie, że w każdej książce o tej tematyce wiadomości o nich bardzo się różnią, ale naprawdę, ten motyw wampirów uczących się w Domu Nocy chyba najbardziej mi się podoba ze wszystkich, o jakich dotychczas przeczytałem. 

   Podziwiam to, że książka została napisana przez matkę z córką. Autorki starały się utrzymać ją młodzieżowym językiem, ale niekiedy przesadziły. W niektórych momentach czuje się, jakby bohaterowie nie byli nastolatkami, tylko dziećmi, ale przyznam, że lubię te postacie. Szczególnie Afrodytę, która jest akurat w tej części czarnym charakterem. Cały czas walczy przeciwko Zoey, ale w końcu wydaje m się, że gdyby jej nie było, ta książka nie miałaby takiego interesującego posmaku. Hmm jak np. Edward i Bella ("Zmierzch")     -czy historia ich miłości byłaby aż tak ciekawa, gdyby nie musieli o nią walczyć od samego początku? Uważam, że czarne charaktery jednak spełniają dużą rolę, bez nich nie byłoby tak ciekawie. Afrodyta intryguje mnie i mam nadzieję, że w następnych częściach dowiem się o niej trochę więcej ("Naznaczona" jest pierwszą częścią z cyklu "Dom Nocy").

   Nie chcę za bardzo krytykować tej opowieści, bo jest w porządku, ale jakoś mnie do siebie nie przekonała tak jak inne. Poza tym, w niektórych momentach nie mogę pozbyć się wrażenia, że to plagiat "Zmierzchu", albo "Pamiętników Wampirów". Powiem tak- książka na jeden wieczór.

   Czy polecam? Polecam, szczególnie nastolatkom i osobom, których nie wciągają książki akcji, ale zwykłe książki o typowej codzienności. Hmm... No może nie takiej typowej, bo rozmawiamy teraz o wampirach, ale jednak.
   
-------------------------------------------------------------------------------------------
26.08.2013
12 komentarzy:

Tytuł: „Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet”
Tytuł oryginału: „Män som hatar kvinnor”
Autor: Stieg Larsson
Saga: Millenium
Numer w kolekcji: 1
Wydawnictwo: Czarna Owca
Ilość stron: 640


Kiedy moja ciocia rok temu dostała tę książkę na imieniny, powiedziałam, że ją kojarzę, bo to podobno jeden ze światowych bestsellerów i na pewno ją przeczytam. Okazało się, że mam inne plany i musiała nieco na mnie poczekać, a potem nie chciałam odrywać mojej chrzestnej od lektury. Poczekałam kilka dni i usłyszałam jedno zdanie: „Dawno nie czytałam tak dobrej książki”. Kierując się tą opinią, ponieważ z ciocią mamy podobny gust, szybko zabrałam się za pochłanianie tego dzieła Stiega Larssona i się troszeczkę rozczarowałam. Być może dlatego, że zbyt dużo oczekiwałam od tego kryminału, ale po kolei…
-------------------------------------------------------------------------------------------
23.08.2013
Autor: Carlos Ruiz Zafón
Tytuł: Cień Wiatru
Tytuł oryginalny: La Sombra del Viento
Wydawnictwo: Warszawskie Wydawnictwo Literackie

   „Cień Wiatru“ to poruszająca opowieść o miłości, poświęceniu oraz dążeniu do celu. 

    Dziesięcioletni Daniel Sempere mieszka w Barcelonie z ojcem antykwariuszem. Jego matka zmarła kilka lat temu. Pewnego dnia, ojciec prowadzi go na Cmentarz Zapomnianych Książek, gdzie chłopiec wybierając tylko jedną książkę, może ocalić ją od zapomnienia. Spośród setek tysięcy tytułów, jego wybór pada na „Cień Wiatru“ nieznanego Juliana Caraxa. Po latach, Daniel nadal zauroczony powieścią postanawia dowiedzieć się wszystkiego o autorze oraz jego życiu i wraz ze swoim przyjacielem Ferminem rozpoczynają poszukiwania. Mężczyźni odwiedzają znajomych pisarza i z czasem poznają pełną historię miłosną jego życia. Chłopak był w szoku, jak te przygody praktycznie nieznanej mu osoby mogły być tak podobne do jego, choć różnił się jeden, ale bardzo istotny szczegół... Natomiast z każdym dniem poszukiwań pisarza pojawia się coraz więcej kłopotów. Inspektor Fumero depcze im po piętach, a do tego ktoś pali wszystkie pozostałe powieści Caraxa i bardzo zależy mu na ostatnim egzemplarzu, będącym w rękach Sempere. Czy Danielowi uda się zapobiec tragedii i uratuje ukochaną? Czy odnajdzie Juliana Caraxa i odkryje kto stoi za paleniem jego książek?

   Problemem poruszanym w powieści jest wpływ książek na nasze życie. Myślę, że autor chciał zachęcić nas do sięgnięcia po lekturę i pokazać, że to nie jest zwykła, codzienna monotomia, bo czytając przeżywamy nie tylko swoje życie.  

   Bardzo imponuje mi główna postać, Daniel, który pomimo tylu przeszkód nie poddaje się i dalej szuka Juliana. Muszę wyjawić, że jestem bardzo wdzięczny autorowi za to, że go nie uśmiercił. Ogólnie rzecz biorąc, każdy z bohaterów jest przedstawiony tak, że możemy lepiej odczuć i zrozumieć osobowość ludzką.

   Książka jest jedną z moich ulubionych. Do ostatnich stron nasuwa na myśl wiele pytań, ale świetnie się ją czyta, jest pełna tajemnic, ukazuje wielką historię miłości zakazanej. Ciekawa, naprawdę wciąga, z każdym rozdziałem aż się chce poznać jej dalszy ciąg. Polecam ją serdecznie wszystkim, jestem pewny, że przekonacie się do niej tak bardzo jak ja :)

   No i na koniec chciałbym jeszcze tylko dodać słowa Fermina (przyjaciela Daniela), które bardzo zapadły mi w pamięć:

''Ludzie są głupi, a nie źli. Głupi. To nie to samo. Zło zakłada jakąś moralną determinację, jakiś zamiar i pewną myśl. A głupiec nie pomyśli ani się nie zastanowi. Działa instynktownie, jak zwierzę, przekonany, że robi dobrze, że zawsze ma rację; dumny, że przypierdala, za przeproszeniem, każdemu, kto widzi mu się inny od siebie samego, i wszystko jedno, czy dlatego, że innego koloru, wyznania, języka, narodowości, czy też, jak w przypadku don Federica, dlatego, że lubi inaczej spędzać czas wolny. Źli ludzie jeszcze mają swoje miejsce na świecie, zbyteczni są skończeni głupcy.''
-------------------------------------------------------------------------------------------
21.08.2013
25 komentarzy:
Początki nigdy nie należą do najłatwiejszych, zwłaszcza że pierwszy raz piszemy tego typu blog. Zresztą dość długo nie musieliśmy się zastanawiać, bo decyzja przyszła pod wpływem chwili.
Jak widać, uwielbiamy czytać książki i chcielibyśmy podzielić się z Wami naszymi opiniami, a także być może zachęcić Was do sięgnięcia po niektóre z tytułów, jakie będą tutaj prezentowane. Oczywiście liczymy na to, że również napiszecie kilka słów na temat tego, co tutaj opublikujemy, zwłaszcza jeśli Wy także przeczytaliście którąś z tych książek.
Carax od września będzie zasilać szeregi trzeciogimnazjalistów, a Elly maturzystów – dziwnie pisać nam o sobie w trzeciej osobie… W każdym bądź razie nie mamy pojęcia, jak często będziemy w stanie coś tutaj publikować, ponieważ czeka nas w tym roku dużo nauki, ale postaramy się wywiązać z naszych obowiązków. Pewnie Carax będzie częściej tutaj pisał, ponieważ Elly prowadzi jeszcze cztery inne blogi, więc może się zdarzyć tak, że ciężko będzie się jej wyrobić z czasem. Tymczasem mamy jeszcze kilkanaście dni wakacji, które możemy poświęcić na blogowanie.
Na koniec zapraszamy serdecznie do obserwowania/subskrybowania. Bawcie się dobrze!

Pozdrawiamy
Carax&Elly
-------------------------------------------------------------------------------------------

Książkoholicy